„And Just Like That” kończy się historią samotnej kobiety

Nasz ostatni świąteczny posiłek z Carrie Bradshaw ( Sarah Jessica Parker ) i Mirandą Hobbes ( Cynthia Nixon ) w programie „ And Just Like That ” zaczyna się z nadzieją, a kończy, o dziwo, potwierdzeniem. Pomiędzy tymi skrajnościami zdarza się kupa. Kolacja dla 13 gości, zaplanowana przez Mirandę i jej syna Brady'ego (Niall Cunningham), nagle kurczy się do sześciu osób, w tym Carrie, trójki dorosłych maluchów, które nigdy nie nauczyły się dobrych manier, oraz Marka Kasabiana (Victor Garber), bogatego, samotnego właściciela galerii, którego nieobecna Charlotte ( Kristin Davis ) potajemnie postanawia narzucić Carrie.
Mark jest niezdarny i nie potrafi odczytać subtelnych sygnałów braku zainteresowania ze strony Carrie. To klasyczny przykład beznadziejnej sytuacji w „ Seksie w wielkim mieście ”.
Ale moment, który go odstrasza, ukazuje również morał tej historii. Mark spuszcza wodę w toalecie Mirandy, a ta się przelewa, rozlewając kał na kafelki. Wybiega, niezręcznie powiadamia gospodynię o sytuacji, zapewnia ją, że nie jest winowajcą i pospiesznie odchodzi z obrzydzeniem.
„And Just Like That” to głośny przypadek testowy pokazujący, jak film, który krył w sobie bogactwo i dobrą wolę fanów, może roztrwonić niemal wszystko, próbując odtworzyć magię dawno minionej przeszłości.
Carrie jednak nie może powstrzymać się od uśmiechu. Przez większość dwóch poprzednich odcinków obserwowaliśmy, jak martwi się o samotność, a tu mamy do czynienia z atrakcyjnym, bogatym kawalerem, który myśli, że ma u niej szansę. Ale odchodzi, gdy tylko sytuacja robi się naprawdę zła, piętnując go jako kolejnego mężczyznę, który odmawia zakasania rękawów i pomocy kobiecie w trudnej sytuacji.
Miranda radzi sobie ze sprzątaniem sama, a Carrie zna odpowiedź, której przez cały ten czas unikała. Kobieta pozostawiona sama sobie doskonale poradzi sobie z najgorszymi niespodziankami.

(Craig Blankenhorn/Max) Cynthia Nixon w filmie „And Just Like That”
„And Just Like That” to głośny przykład tego, jak film pełen obietnic i życzliwości fanów może roztrwonić niemal wszystko, próbując odtworzyć magię dawno minionej przeszłości. „Seks w wielkim mieście” to fantasy z końca lat 90., długo wyeksploatowane przez pokoleniowe zmiany i prequel „ Pamiętników Carrie ”, ledwie godny zapamiętania.
Ten spin-off zadebiutował w 2021 roku na fali tęsknoty za eskapizmem i łagodną nostalgią, na które twórca serialu Michael Patrick King i jego scenarzyści położyli zbyt duży nacisk, nie zastanawiając się odpowiednio nad tym, jak wyglądałoby dziś życie Carrie, Mirandy i Charlotte. Najbardziej rażącą i niezręczną zmianą było to, że Miranda i Charlotte wmusiły się w życie Dr. Nyi Wallace ( Karen Pittman ) i Lisy Todd Wexley (Nicole Ari Parker) , ponieważ potrzebowały przyjaciół innej rasy niż biała. (Pittman mądrze zrezygnowała po drugim sezonie). Seema grana przez Saritę Choudhury bardziej naturalnie wpasowała się w życie Carrie, ponieważ obie są singielkami, a Carrie tęskniła za Samanthą. Czyż nie wszyscy…
Serial od razu pozbył się Mr. Biga (Chris Noth), tylko po to, by zaprzepaścić szansę wdowy po nim na nowy start, przywracając Aidana ( John Corbett ) i hamując rozwój naszej dziewczyny. Dodajmy do tego chwilowe szaleństwo Mirandy i niebinarną, nieśmieszną postać komiczki Che graną przez Sarę Ramirez , a ten ekspresowy serial z centrum miasta wykoleił się aż do trzeciego sezonu.
W końcu Miranda odnalazła swoją Joy (Dolly Wells), a Carrie znalazła satysfakcję w zamianie szkatułki z klejnotami z Upper East Side na przedwojenny pałac w Gramercy Park. (To, że postacią najbardziej godną uwielbienia w jego serii jest nieruchomość, jest wymowne). Dokonała tej modernizacji z myślą o Aidanie, mężczyźnie, który nigdy nie pasowałby do wnętrza. Nowe miejsce zainspirowało jednak również powstanie historycznego dzieła autobiograficznego o postaci określonej jedynie jako „kobieta”, którego akcja rozgrywa się w 1846 roku.
Wyobraźcie sobie, jak mógłby wyglądać ten serial! Niestety, teraz możemy tylko sobie wyobrażać, bo wszystkie dalsze przygody Carrie i spółki będą rozgrywać się w naszych głowach i na forach fanfikowych.
Gdy ona i Aidan skończyli, historia miłosna kobiety również dobiegła końca. Ale nawet to dało pisarzom nowy rozdział. Kiedy Carrie dzieli się swoim rękopisem z redaktorką, Amandą (Ashlie Atkinson), jej czytelnik ma pretensje do zakończenia książki, w którym kobieta stoi samotnie w ogrodzie.
Amanda przyznaje, że dziś jest to z pewnością normalne, ale w XIX wieku samotna kobieta na końcu opowieści „byłaby tragedią, prawda?”
To pytanie powinno przyświecać serialowi „And Just Like That” dwa sezony temu. Wyobraźcie sobie, jak mógłby wyglądać ten serial! Niestety, teraz możemy tylko sobie wyobrażać, bo wszystkie dalsze przygody Carrie i spółki będą rozgrywać się w naszych głowach i na forach fanowskich.
„And Just Like That” żegna się z nami na zawsze w Święto Dziękczynienia, które dla większości jest ulubioną okazją do przesady, a dla pragmatyków, szyderców i pogan, takich jak Adam (Logan Marshall-Green), ogrodnik Carrie i kochanek Seemy, jest po prostu kolejnym czwartkiem.
Co prawda, „Party of One” nie jest złym pomysłem na zakończenie serialu. Raczej wskazuje na wszystkie niewykorzystane możliwości serialu.
Początkowo planowano, że ten dzień będzie polegał na zebraniu wszystkich naszych ulubieńców przy stole w nowym mieszkaniu Mirandy, ale z różnych powodów wszyscy inni zrezygnowali, by zająć się swoimi sprawami. Dobrze się stało, że Miranda zaprosiła Mię (Ella Stiller), wyjątkowo nieprzyjemną, pulchną kobietę, którą Brady zapłodnił i która, podobnie jak on, nie jest zainteresowana związkiem.
Anthony (Mario Cantone), niedawno zaręczony z Giuseppe (Sebastiano Pigazzi), postanawia pozostać w swoim domu, aby móc spróbować odwołać całe przedsięwzięcie, obawiając się, że jego młodsza narzeczona będzie chciała zatrudnić opiekuna.

(Craig Blankenhorn/Max) Sarita Choudhury i Logan Marshall-Green w filmie „And Just Like That”
Charlotte Goldenblatt ( Kristin Davis ) i Harry (Evan Handler) rezygnują, ponieważ Harry nie chce jedzenia od nieznajomego; ponadto, po tygodniach narzekania na opłakany stan jego wiotkiego mięsa, w końcu staje na baczność. Wymaga to innego rodzaju farszu niż dodatek, który Charlotte podrzuca później Mirandzie. Niestety, w całym swoim podekscytowaniu, Charlotte zapomniała powiadomić Marka o odwołaniu zamówienia.
„Party of One” nie jest złym pomysłem na zakończenie serialu. Raczej wskazuje na wszystkie niewykorzystane możliwości serialu.
Lisa Todd Wexley składa wyrazy współczucia, decydując się ugotować i ukoić depresję męża Herberta (Chris Jackson) po jego przegranej w wyborach. Carrie, która zamawia zdecydowanie za dużo ciasta jak na tę okazję, dostarcza desery wszystkim imprezowiczom, a ostatni moment, w którym widzimy LTW i Herberta, to moment, w którym delektują się węglowodanami i swoim towarzystwem.
W innym miejscu, ten konkretny czwartek kończy się zjedzeniem przez Mirandę i Joy deserowych kawałków, słodszym zakończeniem dnia, który dla Joy rozpoczął się na oddziale weterynaryjnym, gdy jeden z jej psów połknął dziecięcą zabawkę. O ile Charlotte ratuje fakt, że jej charakter pozostał w dużej mierze niezmieniony, o tyle chaotyczne przejście Mirandy w wieku średnim do uświadomienia sobie swojej odmienności było torturą. Ten finał nadaje postaci Nixon odrobinę wdzięku i ulgi, że odnalazła siebie.
Ale Seemy będzie nam brakować bardziej niż reszty. Długo cierpiąca weteranka sceny singli w średnim wieku znalazła swoją drugą połówkę i wymieniła z nią wyznania miłości, tylko po to, by zderzyć się z rzeczywistością, że Adam może nigdy się z nią nie ożenić. Wspomina o swoim planie wzięcia udziału w pokazie mody ślubnej z Charlotte, długotrwałą partnerką i Carrie, a on sarkastycznie uważa małżeństwo za żart, oddając mocz, by podkreślić swoją pogardę.
Do tej pory Adam akceptował Seemę taką, jaka jest, choć przez krótki czas próbował namówić ją do zamiany dezodorantu na jakieś kryształowe bzdury. Jedną z rzeczy, które na nią działają, jest sposób, w jaki on działa na jej strefę erogenną pod pachą.

(Craig Blankenhorn/Max) Kristin Davis i Nicole Ari Parker w filmie „And Just Like That”
Ale ta wymiana zdań otwiera bardzo realistyczną i bolesną rozmowę podczas pokazu mody – bardzo miły pożegnalny pocałunek dla wszystkich fanów, którzy oglądali te stroje. Oglądanie wszystkich sukien ślubnych inspiruje Seemę do głośnego zastanowienia się, czy jej marzenia o ślubie to tylko szczątkowe programy z dzieciństwa, czy też słusznie chce kiedyś założyć jedną z tych sukienek.
„Czuję Adama” – mówi Carrie. „Czułam go mocniej niż jakiegokolwiek innego mężczyznę. Ale czy czuję się przez niego wybrana? Czy to w ogóle jego odpowiedzialność? A może to moja wada?”. Moglibyśmy poświęcić kilka odcinków na wspólne z nią badanie tego. To się nigdy nie zdarzy.
Kilka miejsc dalej rozczarowana LTW cynicznie zastanawia się, czy śluby i małżeństwa kiedykolwiek dotyczą kobiet takich jak one, a nie ich mężów: „Chodzi o ich uczucia, ich rozczarowania. Co powiedzieć, a czego nie”.
Następnie pyta Charlotte: „Gdybyś wiedziała to, co wiesz teraz – czyli jak to naprawdę wygląda – czy nadal wyszłabyś za mąż?”
Charlotte odpowiada bez wahania: „Oczywiście”.
„Ja też” – mówi LTW z uśmiechem.
No więc tak, jasne – sekret szczęścia w związkach tkwi w poświęceniu własnych pragnień, a to nie jest nuta, jakiej moglibyśmy się spodziewać po zakończeniu uniwersum „Seksu w wielkim mieście”. Mimo to, głośniejszy przekaz, że życie Carrie i jej wspaniałych przyjaciół będzie toczyć się dalej – w większości szczęśliwie – nie jest złym pomysłem. Ale kończąc tam, gdzie powinno się zacząć, nasza modna powieściopisarka pozostawia widzów z niedosytem.
To już niemal nawyk w tym serialu i w tym uniwersum, gdzie nigdy nie jest za dużo. „Seks w wielkim mieście” przynajmniej zdołał wykrzesać satysfakcjonujące zakończenie, dając iluzję, że Carrie wybiera siebie i w zamian osiąga sukces. W monologu z offu o związkach dochodzi do wniosku, że najbardziej ekscytujący, wymagający i znaczący związek ze wszystkich to ten, który masz z samym sobą. „A jeśli znajdziesz kogoś, kto kocha ciebie, którego kochasz, to po prostu wspaniale”.
Po tylu latach Carrie czeka na ostatnie tchnienie serialu, by zmierzyć się z pytaniem, które zdefiniowało współczesne randkowanie dla milionów singli. „Kim będę sama? Tak, często mieszkałam sama, ale nigdy nie żyłam sama bez myśli, że niedługo będę sama” – mówi Charlotte w odcinku „Forgot About the Boy”, przedostatnim odcinku, będącym pierwszą częścią dwuczęściowego finału serialu.
Rozpocznij dzień od najważniejszych wiadomości z Salonu. Zapisz się na nasz bezpłatny poranny newsletter Crash Course.
Carrie wyjaśnia, że po szoku i totalnej tragedii, jaką była śmierć Biga, „pomyślałam: 'Aidan, może Aidan'”.
Potem pojawił się Duncan (Jonathan Cake), jej sąsiad z dołu i partner pisarski, z którym miała jednorazową kolaborację seksualną, zanim wrócił do Anglii. Na stałe. Był co do tego bardzo jasny. A jednak wciąż miała nadzieję.
„Muszę przestać myśleć: »Może mężczyzna« i zacząć akceptować: »Może tylko ja«” – podsumowuje Carrie. „To nie tragedia. To fakt. I muszę zacząć to akceptować, kropka”.
W tym samym odcinku King i jego współscenarzystka, Susan Fales-Hill, odpowiedzieli na pytanie, czy Carrie może wrócić do domu, stanowczo przecząco. Udało im się to osiągnąć, zapraszając ją na wieczorne przyjęcie do jej dawnego mieszkania, gdzie okazało się, że młoda kobieta, której je sprzedała, Lisette (Katerina Tannenbaum), podzieliła je na dwie przestrzenie, które dzieli z inną artystką. Nie chodziło jej o czynsz, wyjaśnia. Po prostu nie chciała mieszkać sama.
Carrie doskonale to rozumie. A jednak niechęć Kinga do sprawdzenia poziomu miłości własnej swojej bohaterki i rozbudzenia w niej drzemiącego w niej pragnienia przygody (nie mówiąc już o tym, by pozwolić bohaterce znosić uderzenia gorąca czy huśtawki nastrojów) sprawia, że wszyscy, którzy oglądali ten serial, liczą na odrobinę współczucia lub prawdziwego olśnienia.
Nasz ostatni rzut oka ukazuje Carrie wracającą do swojego zamku i tańczącą do Barry'ego White'a, jednocześnie zajadającą się ciastem dyniowym, które trzymała tylko dla siebie. Jest sama, cudownie, wreszcie… i za późno, byśmy mogli delektować się jej kolejnymi krokami.
Wszystkie odcinki „And Just Like That” można obejrzeć na platformie HBO Max.
salon